Setne urodziny to wydarzenie, które nie zdarza się codziennie – Starachowice świętują wyjątkowy jubileusz jednej z mieszkanek. Czy wiesz, co czyni tego rodzaju uroczystości tak niezwykłymi?
- Stulatka z Starachowic otrzymuje gratulacje od prezydenta miasta.
- Wspomnienia wnuczki o życiu i pasjach Marianny Kozłowskiej.
- Historia młodości spędzonej w okresie wojennym i trudach powojennego życia.
W mieście, gdzie historia przeplata się z codziennością, Starachowice miały okazję celebrować niezwykły jubileusz swojej mieszkańki. Marianna Kozłowska, która przyszła na świat w czasach, gdy świat dopiero zaczynał odczuwać skutki wielkich zmian, ukończyła właśnie 100 lat. To stulecie życia z pewnością nie obeszło się bez wyzwań, lecz dzięki otwartości i ciepłu, jakim obdarzała innych, Pani Marianna jest postacią powszechnie szanowaną i kochaną przez społeczność.
Pamięć o przeszłości jest niczym nić, która przewija się przez dziesięciolecia, układając losy ludzi w jednolitą opowieść. Dla Pani Marianny te wspomnienia sięgają lat wojennych, kiedy jako nastolatka wykazała się odwagą, rozprowadzając podziemne wydawnictwa. Jej działania były nie tylko aktem buntu, ale i odwagi, ponieważ każde takie działanie wiązało się z ogromnym ryzykiem.
Życie po wojnie nie było mniej wymagające. Przeprowadzka do Starachowic z mężem Mieczysławem, wychowanie dwóch synów, Stanisława i Andrzeja, oraz praca w Fabryce Samochodów Ciężarowych to kolejne karty tej opowieści. "Gdy jej synowie poszli do szkoły babcia podjęła pracę... Tam pracowała do 55 roku życia. Po tym okresie przeszła na emeryturę" – wspomina wnuczka Agnieszka Świostek, świadcząc o pracowitości i oddaniu Pani Marianny.
Wśród życiowych pasji jubilatki wyróżnia się jedna, która przynosiła jej wiele radości – dzierganie. Ręcznie robione swetry, bluzki i pulowery stawały się nie tylko ciepłym elementem garderoby, ale i wyrazem miłości i troski, którą obdarowywała swoją rodzinę. "Wielkim hobby babci było robienie na drutach. Spod jej rąk wyszło wiele pięknych swetrów, bluzek i pulowerków" – dodaje wnuczka, co maluje obraz kobiety, która nawet w codziennych czynnościach potrafiła znaleźć źródło szczęścia.
Uroczystość setnych urodzin to nie tylko moment zadumy nad upływającym czasem, ale przede wszystkim czas świętowania trwałości życia i ludzkiego ducha. Do gratulacji dołączył się również Prezydent Starachowic, Marek Materek, który wręczył Pani Mariannie bukiet kwiatów – symbol uznania dla Jej życiowej drogi. To piękny gest, który pokazuje, że choć czas płynie nieubłaganie, to ludzkie osiągnięcia i doświadczenia mogą być nieśmiertelne.
Opierając się na: Starachowice